Wybraliśmy północną Grecję. Nie tylko ze względu na najbliższe położenie względem Polski, ale też ze względu na jej mniejszą popularność w stosunku do Aten czy Krety. Czy to znaczy, że jest tu mniej do zwiedzania? Wręcz przeciwnie!
Macedonia to nasz pierwszy z trzech przystanków. Oprócz pięknych zabytków i urokliwych uliczek, czeka nas tu prawdziwa uczta kulinarna. Warto zwrócić szczególną uwagę na soutzoukakia – klopsiki wołowe w sosie pomidorowym z kminkiem i cynamonem, bajgle koulouri czy widoczne na zdjęciu ciasteczka migdałowe kavala. Z Macedonii pochodzi też popularna dziś na całym świecie kawa frappe.
Pasjonatów odkrywania dziewiczych lądów zapraszamy na półwysep Halkidiki. Nie dociera tu żaden transport publiczny, dlatego wybór kampera wydaje się być najodpowiedniejszy. Szczególnie ciekawa jest jedna z trzech odnóg półwyspu – Sithonia. Po pokonaniu krętej drogi przez sosnowe lasy i plantacje winorośli dotrzemy do pięknych plaż, których jest tu ponad setka!
Na drugim przystanku naszej podróży, w Salonikach, panuje halara czyli filozofia życia “powoli, na luzie”. Znalezienie się tutaj jest niezwykłym przeżyciem, zwłaszcza że to metropolia. Powolna i zrelaksowana, a jednocześnie milionowa i kosmopolityczna społeczność? Tylko w Salonikach. Wiele tu muzeów i zabytków wpisanych na listę UNESCO. Do znakomitej kawy, bardzo popularnej również w tej części Grecji, warto wziąć bougatsę. To charakterystyczna kremówka zrobiona z ciasta filo, kaszy manny i posypana mieszanką cukru pudru z cynamonem.
Finał podróży zakończyć trzeba w miejscu godnym, czyli siedzibie bogów. Tak, trzecim punktem programu jest Olimp, o którym słyszał już na historii pewnie każdy. To najwyższy grecki masyw górski, na terenie którego znajduje się park narodowy. Znalazły się tu liczne szlaki turystyczne jak i zabytki.
Chcący wybrać się na najwyższy szczyt Mitikas (2918 m n.m.p.) powinni uzbroić się przede wszystkim w dobrą kondycję, odpowiednie wyposażenie oraz zarezerwować kilka dni. Są osoby, którym udało się wejść na szczyt i z niego zejść w dobę, jednak jest to dość karkołomny wyczyn. Gdzie byłaby nasza halara?
Tutaj kończymy nasze propozycje. W północnej Grecji miejsc do zwiedzania jest jednak dużo, dużo więcej. A co nas ogranicza, gdy do dyspozycji mamy kamper? Tylko wyobraźnia!